20.07.2010 21:41
Z planów nici ...
Witam.
Wczoraj nie miałem ochoty do niczego, nawet nie wiem jak się to stało, zasiadłem za nakedem. Objechałem dzielnice, wjechałem na chwilę do Zabrza, a z niego udałem się nad autostradę - pomyślicie jak "nad"??? Po prostu jest most z rozjazdami na A4,a przy okazji, gdy nie ma za dużo aut można poszalec nawet 50ccm, potem drogą "wewnętrzna" wzdłuż autostrady i powrót do domu. Tak wygląda moja codzienna przejażdżka, nie myślcie sobie, że zawsze jeżdżę tą samą trasą i nie zapuszczam się w inne tereny, bo to nieprawda.Mało jest fanów i posiadaczy 50ccm wśród znajomych, a już szczególnie takich, którzy mają ochotę pojechac gdzieś dalej, a nie szpanowac po mieście jak co poniektórzy skuterami. W moim wieku młodzież woli popijac całe wakacje dzień w dzień - w sumie nie można miec o to do nich pretensji, gdy nie ma się hobby, sam kiedyś robiłem podobnie, aż do czasu, ale o tym może kiedyś...
Wreszcie kiedy pojawiła się dziś z rana iskierka nadziei, że wyrwiemy się ponad 80km za miasto, aby poznac kolejne tereny, zgasła tak szybko, że mało kto ją potrafił dostrzec, na dodatek pierwszy raz nie nawaliło dwóch towarzyszy (2x Chiniole skutery), ale ja, a w zasadzie naked. Jak to było?
Wczoraj przekręciłem kranik na rezerwę, bo już pomrukiwał, że mało zupki dostaje. Umówiony byłem z towarzyszami na 18, więc koło 16 postanowiłem wyjeździc trochę oparów i po drodze udac się na CPN. Odpalam siadam, niech silnik sobie pochodzi na ssaniu chwileczkę i w drogę, przejechałem może z jakieś 500-600 metrów i coś nie pasi, coś nie tak, aaa już wiem! Obrotomierz nie działa i kokpit nie jest podświetlony, a na dodatek prawy migacz ciągle świeci? No do cholery co jest? Regulator napięcia? Jakieś zwarcie, a może zaraz poczuję zapach gumy jak w FAZIE Odwaznego? No nic! Wracam do domu czym prędzej! Ejjj, co jest? Wskaźnik paliwa skacze jak opętany, brak podświetlenia kokpitu. Światła świecą? Uff, na szczęscie!
Wjeżdźam na podwórko i pierwsze słowa mamy: "Już zatankowałeś tak szybko?" - "Nie, muszę coś sprawdzic, bo mi coś nie pasuje" - lepsza zmyłka niż potem jakby miała co chwilę pytac czy już zrobiłem.
"Wiesz co, chyba elektryka siadła, ale nie do końca muszę ściągnac bak i trochę pomajstrowac, nie jedziesz nigdzie teraz? - zapytałem. "Nie" - odparła.
Ok, więc ściągam siedzenia, bak - obczajam: akumulator, cewka, idę po kablach do przodu, nic wszystko ok, więc co jest? Aaa, tył został! Od razu zobaczyłem, że kable wywlokły się z uchwytu i szlifowały o kółeczko w wyniku czego jeden z nich lekko został przetarty. "Aaaa 5 minut roboty" - pomyślałem sobie. Szybko ściągam im otoczki skręcam izlouję byle jak i jak najprędzej, bo jeszcze nie zdążę! Kurrr... Działa, ale nie do końca, muszę poprawic - poprawiałem to z 10 razy, a kiedy działało tylko wskaźnik paliwa szalał olałem to i pomyślałem jedno - izolujemy i chowamy. Wszystko zrobione a tu znów to samo, chciałbym widziec swoją minę wtedy. Na dodatek mama wychodzi "Cofnij się, bo muszę jechac po kołocz" - myślałem, że eksploduję, wszystko wyciągnięte i leży na środku, a mam to "odsunąc"? Ok, udało się jakoś, to sprawdzam jeszcze raz - 5 razy tak mówiłem, aż zrezygnowałem i postanowilem go poskładac i odprowadzic spac, a wyjazd odwołałem...
Dziś kolejny raz, dowiedziałem się jak przekładnie tego na kolejny dzień jest chore, te kable już dawno miałem zrobic, żeby nie wylatywały z tego zabezpieczenia, a jutro muszę szukac nowych, bo te to skroiłem na maxa.
Pozdrawiam Moto-man
Komentarze : 4
Co do regulatora - nie wiem. XJ dosiadałem jedynie w ramach przejażdżki.
Na poczatku, tydzien po zakupie moto, mialem spore problemy z motocyklem. A było to zaraz po zimie. Poszła więc wymiana swiec (śmieszne, bo kupiłem moto aby się przesiąść ze skutera a skuterem jechałem kupić świece do moto ;) ) i rozpinanie całej elektryki w celu przeczyszczenia styków. W końcu moto zaczęło banglać, chociaż finalny efekt dała interwencja warsztatu. Gdy kolejny raz zalałem świece, poprosiłem o regulację gaźników i zaczęło działać. 10 tys km od tej regulacji i nadal śmiga :)
Jak to wszędzie. Elektryka to zło wcielone :)
To nie tylko mi elektronów brakuje :P pamiętaj jak lubisz smigac w trase wszystko ale to wszystko musi być zawsze zrobione w 100% albo i lepiej nie ma żartów, bo potem pchasz ;) coś wiem o tym ^^
A i tam do początku wpisu znów się przyczepie :P nie to abym jakiś czepialski był ;) motocykle motocyklami ale i piwa z kumplami trzeba się napić i poruchać od czasu do czasu :P wszystko trzeba pogodzić i jest elegancko. Pamiętaj abyś dał te same kolory kabli ;) w swojej MZ to pod siedzeniem miałem tyle kolorów kabli że świat tylu odcieni nie widział jak przyszło coś zrobić to dupa blada. Mając faze nauczyłem się dbać o motocykl dopieszczenie to podstawa. Idzie mi juz regulator ^^ jutro posieje terror w mieście. 250 zł chudszy ale japa się już cieszy ;) pozdro
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)